-Będą gotowe za trzy dni- powiedział jakiś gość.
-Dobra, to przywieź mi je wiesz gdzie- powiedział Nath i skierował się do wyjścia.
Poszłam za nim, wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu w milczeniu. W przedpokoju zdjęłam szpilki, rzuciłam torebkę na sofę w salonie i biorąc z pokoju dresy i luźną koszulkę, ruszyłam w stronę łazienki.
-Ej, gdzie leziesz?- spytał chłopak.
-Do łazienki, przebrać się- powiedziałam.
-Po co? Zostań tak- rzekł i podszedł do mnie.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam, gdy położył mi ręce na biodrach.
-Dobra, dobra- odpowiedział, podnosząc ręce w geście obrony- To zostań w tym i daj się chociaż namówić na kolację- zaproponował.
Chwilę się zastanowiłam i uśmiechnęłam.
-Okay- odpowiedziałam na jego propozycję.
-To chodź. Znam fajną restaurację- podał mi torebkę.
Ubrałam znów szpilki i wyszliśmy. Pojechaliśmy do jakieś dość drogiej restauracji. Zajęliśmy stolik dla dwojga. Od razu przyszedł kelner i dał nam karty dań.
-Co wybierasz?- spytał mnie Nathan.
-Lasagne- odparłam- A ty?
-Ja też- uśmiechnął się.
I to był ten bardzo rzadki moment kiedy jego uśmiech był szczery i nienasycony ironią oraz sarkazmem. Ponownie podszedł kelner.
-Czy mogę przyjąć już zamówienie?- spytał uprzejmie.
-Tak- odparł Sykes- Lasagne dla dwojga. Do tego dobre, czerwone wino.
Przeszły mnie ciarki. Miałam jeść kolację w drogiej restauracji z gościem, którego nienawidzę. Niestety, musiałam udawać jego dziewczynę. Albo my byliśmy tak świetnymi aktorami, albo ludzie dookoła musieli być tak głupi, bo patrzyli na nas jak na idealny związek.
Odrobina wina zaostrzyła mój apetyt na nieco więcej alkoholu, więc gdy wróciliśmy do domu powiedziałam:
-Masz może whisky?
-No mam...- odparł, patrząc na mnie ze zdziwieniem- A co?
-Daj, bo chętnie się napiję- uśmiechnęłam się.
Chłopak przyniósł butelkę i dwa kieliszki. Nalał do każdego i zaczęliśmy pić. Nie piłam wcześniej zbyt wiele alkoholu, dlatego nieduża ilość whisky trochę zakręciła mi w głowie.
---------------------
Hej!
Rozdział głupi i bezsensowny (jak reszta :/)
Wczoraj wróciłam z Francji, więc jeszcze nie odespałam braków xD
Prawie nikt nie czyta i nie komentuje moje bloga, więc na razie go zawieszam, ale zastanawiam się czy go nie usunąć.
Jak czytasz to skomentuj :)
No to chyba tyle, bo tak jakoś drętwo jest :/
Pozdrawiam, Olesław
1. Masz pisać, a jak nie to już nie żyjesz ! :P
OdpowiedzUsuń2. Rozdział świetny i nie mogę się doczekać na następny (jak reszta :D)
3. Nie usuwaj !
Pozdrawiam :)
1. NIE USUWAJ!
OdpowiedzUsuń2. świetny rozdział
3. Proszę pisz jesteś świetna
Zgadzam sie z komentarzami powyrzej. Nie martw sie ja tez cierpie na brak komentarzy.. Troszke krotki ale licze ze nastepny bd dluzszy :D do nexta :D
OdpowiedzUsuńRozdziały są super <3 nie zawieszaj ani nie usuwaj bloga !! :*
OdpowiedzUsuń