Gdy się obudziłam, zegar wskazywał godzinę 8.26. Całą noc przespałam na podłodze w kącie, więc byłam cała obolała. Wstałam, podeszłam do łóżka i położyłam się na nim. Chciałam jeszcze trochę pospać, ale prawie od razu jak się położyłam, do pokoju wszedł Nathan i zamknął za sobą drzwi, z charakterystycznym dla niego trzaskiem. Wystraszyłam się, bo wyglądał na zdenerwowanego.
-Wstawaj!- warknął
Wstałam z łóżka i stanęłam na przeciwko niego. Co prawda, był ode mnie wyższy o głowę, ale cały czas utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Podszedł bliżej mnie. Ja się cofnęłam. On do mnie podchodził, ja się cofałam. Poczułam, że opieram się o ścianę. Chłopak oparł o nią swoje łapska i ujrzałam kilka drobnych blizn na jego knykciach. Pewnie to skutki jakiś bójek. On mógł być niebezpieczny. Bałam się. Dzieliły nas centymetry. Nie wiedziałam co robić. Stałam przyparta do ściany przez porywacza, który jest agresywny i raczej mnie nie lubi. Czułam na twarzy jego oddech.
-Wczoraj, przy śniadaniu, byłem dla ciebie miły i nic ci nie zrobiłem- powiedział półtonem, prosto w moją twarz.
Przerwałam nasz kontakt wzrokowy, spuszczając głowę w dół. Chłopak chwycił mocno mój podbródek, co mnie zabolało, podniósł moją głowę i powiedział podniesionym tonem:
-Patrz na mnie jak do ciebie mówię, Lucy!
-Dla ciebie Luc- powiedziałam przez zaciśnięte ze złości zęby.
-Będę do ciebie mówił jak mi się podoba, Lucy!- warknął, przyciskając mnie jeszcze bardziej do ściany. Teraz jego perfumy stały się bardziej wyraziste. Miały bardzo ładny zapach, ale ich właściciela nienawidziłam.
-Nie pyskuj mi więcej i rób co ci każe, bo inaczej przestanę być miły- powiedział i zaczął się ode mnie odsuwać.
-Już i tak nie jesteś miły- powiedziałam półtonem, jakby do siebie.
Chłopak znów przycisnął mnie do ściany. Czułam, jak by chciał mnie teraz zabić.
-Uważaj co mówisz! Tym razem ci daruję, ale następna taka sytuacja skończy się dla ciebie źle!- krzyknął mi prosto w twarz i wyszedł z pokoju trzaskajac drzwiami. Stałam jeszcze chwilę przy ścianie i powoli osunęłam się na podłogę aby na niej usiąść. Ktoś wszedł do pokoju. Myślałam że to znów Nathan, że przyszedł znów na mnie krzyczeć. Ale ten ktoś nie trzasnął drzwiami tylko je delikatnie zamknął. Bałam się, dlatego nie podnosiłam głowy. Ktoś usiadł koło mnie.
-Coś ci zrobił?- usłyszałam spokojny, męski głos
Spojrzałam kto siedzi koło mnie. To był Sam- wysoki, niebieskooki blondyn.
-Nie- odparłam cicho
-Na pewno?- upewniał się chłopak
-Na pewno- potwierdziłam
-To dobrze, bo ostatnio bardzo go wkurzyłaś- powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął
-Wiem- odpowiedziałam ciężko wzdychając- Może ty mi powiesz czemu tu jestem? Co ja mu zrobiłam że mnie porwał?- dopytywałam
-Twój przyjaciel, Tom, kupował narkotyki u Nathana, ale gdy nie miał wystarczająco pieniędzy brał je na krechę. Brał kolejne, a za poprzednie nie oddawał kasy, co bardzo wkurzyło Nath'a. Wiedząc że Tom się z tobą przyjaźni, postanowił cię porwać i uwolnić dopiero jak Tom odda mu kasę. Ja i Kris nie popieraliśmy tego pomysłu, ale to młody tu rządzi i my nie mamy nic do gadania.- wyjaśnił Sam, a ja z uwagą słuchałam.
-Od kiedy Tom brał narkotyki? Nigdy mi o tym nie mówił. Jak on mógł mnie tak okłamać?- moje oczy wypełniły się łzami.
-Będzie dobrze- rzekł pocieszająco Sam.
-Możesz mnie zostawić samą?- spytałam cicho.
-Jasne- odparł z uśmiechem i wyszedł.
Podeszłam do łóżka, położyłam się na nim i zaczęłam płakać. Nie wiem kiedy zasnęłam.
-----------------------
Rozdział tak głupi i bezsensowny, że pożal się Boże ;/
Wreszcie zdjęli mi szynę z nogi! :D Tylko jeszcze nie mogę wrócić na treningi :c
Nie wiem nawet czy komukolwiek się podoba opowiadanie, o ile wgl ktoś je czyta, więc proszę o komentarze :)
Wesołych Świąt, Ola :)
Fajny i ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńB.fajny blog. Mam nadzieje ze Tom sie w koncu ogarnie i przestanie cpac. No i ze postara sie ja uwolnic ;D
OdpowiedzUsuńWeny ;)
Ten blog kojarzy mi sie troche z blogiem Kate... Tylko imiona sa inne...
OdpowiedzUsuńkoleżanka w szkole powiedziała mi to samo
Usuńczytam bloga Kate (♥) i początek może go przypominać, ale mam nadzieję, że Kate nie ma takich planów na następne rozdziały jak ja ;)