Jechaliśmy tak już prawie godzinę i zaczęłam odczuwać chłód, w końcu miałam na sobie tylko krótką sukienkę. Nie miałam odwagi poprosić aby chłopak włączył ogrzewanie. Podkuliłam nogi do siebie aby było mi cieplej, a przynajmniej mniej zimno.
Minęło kilka minut.
-A co z Natallie?- wyrwało mi się.
-Z kim?- spytał zdziwiony chłopak.
-Z moją przyjaciółką, tą którą podrywałeś w klubie!- przypomniałam mu
-Wcale jej nie podrywałem, tylko udawałem żeby zwabić cię za budynek klubu.- wyjaśnił- Ty na prawdę myślałaś że ją podrywam?- zapytał z ironią w głosie.
-Tak- odparłam cicho, prawie szeptem.
-Ale dziewczyny są naiwne- zaśmiał się pod nosem.
Nic nie odpowiedziałam. Miałam dość tego chłopaka, samochodu, zimna i pytań na które nie chciał mi odpowiedzieć. Na domiar zlego zaczęłam odczuwać głód.
Po niedługim czasie dojechaliśmy do dużego domu w głębi lasu. Bałam się. Czy on chce mnie zgwałcić, zabić i porzucić moje ciało!? Chłopak wysiadł z auta i otworzył moje drzwi na zamek.
-Wysiadaj!- burknął
Nie zareagowałam.
-Juz!- dodał zdenerwowany.
-Nie- odpowiedziałam pewnie- Wysiądę dopiero jak odwieziesz mnie do mojego domu!
Poczułam jak chłopak mocno chwyta moje przedramię i wyciąga mnie siłą z auta a następnie prowadzi do drzwi domu. Otwiera je, ciągnie mnie do środka po czym z hukiem zamyka drzwi.
-Nathan, to ty?- usłyszałam męski głos, a po chwili ujrzałam dwóch mężczyzn w podobnym wieku do mojego porywacza, którzy przyszli do przedpokoju.
-A jednak ci się udało, tak jak przewidziałeś- rzekł wysoki blondyn o niebieskich oczach.
-Łatwo poszło- odparł z dumną mina Nathan, czy jak mu tam było.
-I co zamierzasz teraz zrobić?- spytał drugi, dość wysoki brunet z lekkim zarostem.
-Robić tak jak było w planie, czyli czekać aż Tom'owi zabraknie narkotyków. No i jak przypomni sobie o niej- tu wskazał na mnie kiwnięciem głowy.
Cały czas zaciskając swoją łapę na moim przedramieniu pociągnął mnie w stronę schodów, zaprowadził na górę do średniej wielkości pokoju i tam kazał mi zostać.
Pokój sam w sobie nie był brzydki; jasnofioletowe ściany, ciemnobrązowe panele, meble w kolorze paneli. Wszystko byłoby okay gdybym jeszcze wiedziała gdzie jestem i za co!
Usiadłam na brzegu łóżka a w mojej głowie kłębiły się tysiące pytań. Nagle usłyszałam jak ktoś z impetem wchodzi do pokoju. Leniwie podniosłam głowę. Ujrzałam Nathana, który skierował się w moją stronę i pociągnął mnie za nadgarstek sucho mówiąc:
-Kolacja na stole.
-Nie chcę jeść- odpowiedziałam beznamiętnie
-Milcz i na dół!- zdenerwował się chłopak.
Poszłam na dół i zaczęłam jeść kanapki, tak jak nakazał mi moj porywacz. Przy stole oprócz jego i mnie, siedzieli jego dwaj koledzy. Zostawiłam na talerzu jedną kanapkę.
-Już nie chcę- oznajmiłam
-Jedz- powiedział sucho Nathan
-Nie- postawiłam się
-Jedz!- powtórzył, tym razem groźniejszym tonem.
-Nie- znów się postawiłam
Chłopak wstał i wrzasnął:
-Jedz to!
Na to jeden z towarzyszy młodego porywacza powiedział:
-Nath, uspokój sie! Nie krzycz na nią, nic ci nie zrobiła!
-Niech mnie słucha i je, bo inaczej to się źle skończy!- rzekł podniesionym tonem zdenerwowany brunet.
-Przecież ona się ciebie boi!- odparł poirytowany
-Tak ma być, Sam- odpowiedział sucho Nathan
-Daj jej spokój, może już nie chce jeść!- wtrącił się drugi towarzysz
-Kris, to ja tu ustalam zasady.- powiedział podniesionym tonem chłopak.
Spojrzał na mnie z niechęcią.
-Do pokoju!- usłyszałam z jego ust.
Idąc po schodach pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Weszłam do pokoju, usiadłam w kącie i zaczęłam płakać. Dlaczego cierpię przez mojego najlepszego przyjaciela? Co on zrobil? Zabił kogoś? Okradł? Chwila... Nathan mówił coś o narkotykach? Nie wierzę że Tom bierze narkotyki! Nie wierzę! Siedząc w kącie pokoju, myśląc o tym wszystkim, ze łzami w oczach zasnęłam.
------------------------------
Hej :)
I mam już rozdział drugi :) Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale nie miałam jak dodać wcześniej :< Naciągnęłam ścięgno i mam nogę w szynie *kaleka* :/
Mam nadzieję, że się spodoba :D
Pozdrawiam, Oluś ;)
No no... Nieźle, ciekawie i jak wcześniej - z niecierpliwością czekam na rozdział 2 :)
OdpowiedzUsuńNapisze brzydko bo tylko tak potrafie :P Zajekurwabisty rozdzialik *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSory ale to jest śmieszne. czytałam niemal że identyczne opowiadanie. Moim zdaniem to nic innego jak plagiat. Jak pisać nie umiesz to nie pisz a nie przerabiasz czujeś opowiadanie.
OdpowiedzUsuń