-Lucy, wszystkie rzeczy są już w aucie. Jedziemy!- zawołał z przedpokoju Nathan.
-To do zobaczenia chłopaki- powiedziałam do Sam'a i Kris'a a następnie przytuliłam każdego z nich.
Miałam na sobie granatowo-białą bejsbolówkę, biały t-shirt, krótkie jeansowe spodenki i białe podkolanówki z granatowymi paskami u góry. Pośpiesznie wsunęłam czarne Adidas NEO za kostkę i wsiadłam do auta, gdzie czekał na mnie mój fikcyjny chłopak.
Jechaliśmy już około 2 godziny, gdy w radiu usłyszałam piosenkę Shakiry ,,La la la". Od razu przygłośniłam i zaczęłam śpiewać. Wiele osób wcześniej mówiło mi, że mam bardzo podobny głos do niej, co mnie niezmiernie cieszyło.
-Nie śpiewaj- powiedział sucho chłopak.
-Bo co?- odpowiedziałam arogancko.
-Bo chcę mieć ciszę- burknął.
Wzięłam z tylnego fotela białe Beat'y Nathana, jego iPhone'a 5S i słuchałam ulubionych piosenek na słuchawkach, a on niech wypcha się tą ciszą!
Oczywiście udawałam obrażoną i nie odzywałam się do bruneta, jednak po jakimś czasie wjechał autem do zatoczki na skraju lasu i zgasił silnik.
-Przepraszam- wymamrotał- Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Jestem po prostu przemęczony.
Spojrzałam na niego i odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Lucy- powiedział, chwytając moją twarz w swoje dłonie i obracając ją do siebie.
Chcąc nie chcąc musiałam na niego spojrzeć.
Patrzyłam chłopakowi głęboko w oczy. Wiedziałam, że to g lekko onieśmiela prędzej czy później przerwie kontakt wzrokowy. Jednak on zbliżył swoją twarz do mojej i upajając mnie zapachem swoich perfum wpił się w moje usta.
Od razu po pocałunku spojrzałam nieco oszołomiona na Nathana, który lekko przygryzł dolną wargę.
Delikatnie przejechał opuszkami swoich palców po moim udzie, ale ja mocno chwyciłam jego nadgarstek i stanowczo powiedziałam:
-Przeprosiny przyjęte. A teraz odpieprz się ode mnie i jedźmy dalej.
Brunet odpalił auto i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Jechaliśmy w milczeniu. Radio grało cicho. Nagle włączyli Justina Biebera ,,Love Me". Znów zaczęłam śpiewać, a Nathan lekko uśmiechnął się pod nosem, po czym zaczął śpiewać refren.
,,Love me, love me, say that you love me..."
Spojrzałam na niego nieco zdziwiona.
-To jak? Kochasz mnie?- spytał z uśmiechem.
-To jak? Kochasz mnie?- spytał z uśmiechem.
-Nie- odparłam, wzruszając ramionami.
-Więc czemu dałaś mi się pocałować? Czemu się wczoraj do mnie sama przytulałaś?- skubany, wiedział jak mnie podejść!
-Bo...sama nie wiem- westchnęłam.
-Czyli jednak coś do mnie czujesz?- upewniał się.
-Nie!- zaprzeczyłam.
-A kiedy byś mnie pokochała?- spytał cicho, jakby głośno myślał.
-Gdybyś był inny- odpowiedziałam patrząc w dal.
-Gdybyś był inny- odpowiedziałam patrząc w dal.
-Inny czyli jaki? Niższy? Wyższy? Starszy? Młodszy?- dopytywał.
-Nathan, tu nie chodzi o wygląd. Z wyglądu jesteś...hmm...no wiesz, przystojny i w ogóle, ale skoro uważasz, że wygląd jest najważniejszy, to jesteś płytki. Poza tym, czasem nie jesteś zbyt miły- mówiłam, bawiąc się kosmykiem włosów.
-Zmienię się, obiecuję! Tylko daj mi szansę- poprosił.
-Zastanowię się- rzekłam w zamyśleniu i zapadła cisza.
I proszę! Pan Nathan, który zawsze stawiał na swoim i każdemu rozkazywał, nagle o coś prosi. Wydaje mi się, że ten chłopak się zmieni i to już niedługo, tylko musi nad sobą trochę popracować. Przeważnie jest skończonym dupkiem, ale potrafi być też miły, tylko musi chcieć.
----------------------------------------------------
----------------------------------------------------
Hej hej! :)
No to znów punktualnie dodaję rozdział :)
Wiem, że miał być dłuższy, ale się po prostu nie dało. Obiecuję, że następny będzie dłuższy :D
Zepsułam go po całej linii, przepraszam :<
Rozdział 13 w piątek 13-go? Czy to nie jest dziwne? xD hahaha! :D
No i od poniedziałku wracam do szkoły :c
Dziś wreszcie dodaję obiecane kiedyś zdjęcie mojej drużyny z Łukaszem Piszczkiem :)
Czy Lucy da Nathanowi szansę, czy może jednak nie? :)
Do next'a
Ola :)
No i obiecane zdjęcie :

Na górze od lewej: Kasia, Kasia, Paulina, Ola, ja, Łukasz, Martyna, Andżelika, Agata, Trenerka
Na dole od lewej: Sonia, Zuzia, Daria, Karolina
nie spieprzyłaś tego rozdziału strasznie mi się podobał ale jednak mógł być dłuższy ... mam nadzieje że lucy da nathanowi szansę :) już nie mogę sie doczekac następnego :) mam nadzieję że będzie dłuższy :D pozdrawiam i życze weny :D
OdpowiedzUsuńSuper! ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńLucy pewnie da Nathanowi szansę, może nawet im się uda... ;D
Weny kochana, next daj dłuższy :*
Pozdrawiam ;)